Kartki rumskie - 7 | |||||||||||||
DAWNY PRZEJAZD KOLEJOWY W BIAŁEJ RZECE |
|||||||||||||
Andrzej Sadłowski | |||||||||||||
Po wybudowaniu w roku 1870 linii kolejowej ze Słupska do Gdańska na jej odcinku biegnącym przez Rumię powstało kilka przejazdów kolejowych ułatwiających przedostanie się na drugą stronę torów. Jeden z nich zlokalizowano w Białej Rzece na 34,1. kilometrze od Gdańska, w rejonie dzisiejszej ulicy Mazurskiej. Wraz ze strażnicą zabezpieczającą był on gotowy na wiosnę tego samego roku.
Wybudowano go przede wszystkim dla potrzeb
znajdującego się tam dworu zwanego Luisehof, który swą nazwę wziął od imienia córki właściciela
folwarku w Janowie, Luise, do którego należał również ten majątek. W późniejszym czasie określano
to miejsce Ludwikowem. Do czasów obecnych droga ta pozostała typowym traktem polnym wykorzystywanym
przez okolicznych mieszkańców. Pracownicy kolejowi obsługujący ten przejazd rekrutowali się przede wszystkim
z Białej Rzeki, rzadziej z Zagórza czy Starej Rumi. Służba przy obsłudze przejazdu była trzyzmianowa.
W latach późniejszych wybudowano budynek mieszkalny dróżnika. Charakteryzował się on ciekawą architekturą.
Był to typowy dom parterowy z niskim strychem zakończony lekko pochylonym, dwuspadowym dachem krytym papą.
Posiadał dwa oddzielne wejścia w postaci przybudówek. To od strony torów było służbowe i korzystał
z niego wyłącznie dróżnik, drugie przeznaczone było dla mieszkańców. W domkach tych zamieszkiwali często
również pracownicy torowi odpowiedzialni za stan torów na powierzonym odcinku. Byli to kolejarze,
którzy bez względu na pogodę musieli kontrolować kilku- lub kilkunastokilometrowy szlak torowy. Postępujący rozwój na kolei polepszał również system zabezpieczenia na przejazdach.
Ważne to było w przypadku wspomnianego przejazdu, jako że od strony Redy usytuowany był on za
łukiem torowym ograniczającym w znacznym stopniu obserwację wzrokową. Nie lepiej miała się sytuacja
od strony stacji Rumi-Zagórze, gdzie tor wznosił się lekko do góry, a następnie opadał w kierunku
stacji ograniczając dróżnikowi obserwację szlaku kolejowego. Przejazd ten jako pierwszy utracił
swoje znaczenie dla ruchu kołowego, w wyniku czego przebudowany został na niestrzeżone przejście
dla pieszych w kształcie labiryntu. Dzisiaj nawet sam tor kolejowy został odsunięty od budynku w wyniku
ułożenia drugiego toru i ukształtowania nowego łuku. Spod elewacji przebijają stare nieczytelne napisy nawiązujące do minionego okresu. Kolejarze potocznie nazywają to miejsce „u Karczyńskiej”, nawiązując prawdopodobnie do nazwiska związanego z tym budynkiem. Obecnie budynek podlega kolejowej administracji mieszkalnej i w dalszym ciągu lokatorami jego są pracownicy zatrudnieni w PKP. (aes) |
|||||||||||||
|