DZIEJE RUMI - część 6.
Andrzej Sadłowski  

   Stara Rumia w okresie międzywojennym, pomimo półtorakilometrowego oddalenia od linii kolejowej i drogi publicznej była jak na tamte czasy w miarę prężnym ośrodkiem handlowym. Oprócz trzech kościołów, w tym jednego zabytkowego i ewangelickiego, posiadała również trzy restauracje, kilka sklepów oraz dwie masarnie. Te ostatnie należały do rodziny Klawikowskich. Pomimo, że obydwie działały na własny rachunek nie odczuwało się konkurencji ze względu na duży popyt na te wyroby. Zaopatrywali się w nie przede wszystkim mieszkańcy okolicznych wsi przynależnych do parafii w Rumi.

Jedna z nich mieściła się w budynku przy Placu Kaszubskim

Fragment wsi Rumia z zaznaczonym budynkiem masarni rok 1933.

W roku 1934 dom z lokatorami wraz z zabudowaniami gospodarczymi kupił od ówczesnego właściciela młyna Ryszarda Kuhla, Jan Klawikowski. Stąd nosił on nazwę "dom młynarza". Cała zabudowa powstała w roku 1909. Nowy właściciel ostatnie lata przepracował w zawodzie rzeźnika u swojego brata Juliusza. Po kupieniu domu Jan rozpoczął na jego zapleczu, obok budynku gospodarczego od strony Zagórskiej Strugi, budowę warsztatu masarskiego. W kilka miesięcy później, po wyprowadzeniu się lokatorów, Jan wraz żoną Anną i dwojgiem dzieci Antonim i Jadwigą wprowadzili się do własnego mieszkania. Do narodzin pierwszego dziecka Anna pracowała w restauracji Markowcowej znajdującej się na przeciwko kościoła.
   Wkrótce po uruchomieniu masarni i rozpoczęciu produkcji w budynku mieszkalnym otwarto sklep rzeźniczy, w którym sprzedawano własne wyroby. Dla zachowania świeżości mięsa i wyrobów masarskich używano lodu, który w okresie zimowym cięty był z zamarzniętego stawu młyńskiego Kuhla. Przechowywany w trocinach w głębokiej kamiennej piwnicy znajdującej się pod masarnią starczał do połowy lata. W miesiącach letnich odbywał się jedynie ubój bieżący, a większe zwierzęta były zawożone do Chyloni i tam wstępnie porcjowane. Produkcja trwała nieprzerwanie do wybuchu drugiej wojny światowej.
   Po zdobyciu Rumi przez wojska hitlerowskie 14 września został rozstrzelany Jan Klawikowski. Zdarzenie to miało miejsce za torami kolejowymi przy ulicy Zbychowskiej. Wraz z Janem Klawikowskim zginęli trzej inni mężczyźni ze Starej Rumi. Dopiero dwa tygodnie później rodzinom pozwolono przenieść zwłoki i pochować je na cmentarzu katolickim w Rumi. Okoliczności tej śmierci nie są do dzisiaj dokładnie znane rodzinie. Pozostałym członkom rodziny, chociaż nie zawsze mogła być razem, udało się szczęśliwie doczekać końca wojny. Same budynki przetrwały do wyzwolenia częściowo uszkodzone.

Po wojnie wszystko się zmieniło

   Z nową władzą przyszły nowe porządki. W 1945 r. sklep nielegalnie przejęła dwuosobowa spółka, która kontynuowała działalność handlową. W następnym roku sklep wraz z masarnią objęła w dzierżawę Powszechna Spółdzielnia Spożywców “Społem”. Pod jej zarządem prowadzona była ona przez PSS do momentu adaptowania na taką samą działalność obiektów po starym zakładzie drzewnym mieszczącym się w Parku Starowiejskim.
   Dzisiaj po masarni PSS nie ma śladu, natomiast pierwsza stoi w dalszym ciągu pełniąc jednak rolę typowego budynku gospodarczego. Pomieszczenie po byłym chlewie adaptowano na lokal mieszkalny. Natomiast w sklepie Klawikowskich prowadzona była przez wiele lat sprzedaż wyrobów mięsnych PSS-u, później ulokowano tu branżę tekstylną. Po dziewięćdziesiątym roku co jakiś czas zmieniał się rodzaj sprzedawanego towaru, a każdy kolejny dzierżawca szukał szczęścia w handlu.
   Obecnie cały dom z zabudowaniami jest własnością Jadwigi Jankowskiej, córki Jana Klawikowskiego.

Rumia grudzień 1999 rok (aes)

 
 
   
   
 
źródła:
 
Zarys dziejów Rumi.
Ze wspomnień Antoniego Klawikowskiego.
   
inne publikacje autora:
 
  •  
  •  
   
   
Stronę odwiedzono 2.083.486 razy od 27.04.2008. webmaster